zdjęcia

środa, 23 listopada 2011

Miłość, która wszystko przetrzyma


Wtorkowe praktyki pastoralne – czas na zdobywanie potrzebnego doświadczenia duszpasterskiego dla każdego kleryka. 
Sytuacja, która miała miejsce dwa tygodnie temu podczas moich praktyk dużo dała mi do myślenia i wewnętrznej refleksji. Szczerze mówiąc trudno jest to wyrazić w słowach – to po prostu trzeba zobaczyć, aby móc to zrozumieć. 

Sala chorych w jednym z warszawskich szpitali, osoby „przykute” od kilku lat do łóżek, ich ból i cierpienie wyrażające się na smutnych twarzach. Naprawdę trudne doświadczenie! Jak pojąć, spróbować zrozumieć chorobę i cierpienie drugiego człowieka. Co powiedzieć chorej osobie, która oczekuje ode mnie odpowiedzi na temat istnienia kochającego Boga, który pozwala na cierpienie i ból.



Wtorkowe praktyki uczą. Czego? Mnie osobiście miłości do drugiego człowieka i pokory. To dziwne, ale jednak…

W trudnych doświadczeniach i sytuacjach można w sposób szczególny rozpoznać obecność Boga.

Ostatnio podczas praktyk zrozumiałem coś ważnego…

Chory człowiek, który od trzech lat jest „przykuty” do szpitalnego łózka, a obok niego: kochająca żona, która codziennie przychodzi i większość dnia spędza przy mężu, troskliwie się nim opiekuje, rozmawia… Wiernie trwa przy mężu do końca, na dobre i złe!

Może być to dziwne, ale dopiero wtedy, patrząc na te osoby – choć jestem już czwarty rok w Seminarium zrozumiałem, że to jest prawdziwa MIŁOŚĆ  o której pisze św. Paweł Apostoł  w Pierwszym Liście do Koryntian:  

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
(1 Kor 13,1-13)


      Miłość żony do chorego męża - która nigdy nie ustanie, wszystko zniesie  i przetrzyma, nawet najtrudniejsze doświadczenie. Dlaczego? 

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, 
lecz współweseli się z prawdą.

1 komentarz: