Obserwując otaczający świat mogę stwierdzić, że
współczesnemu człowiekowi, zapatrzonemu w wielki postęp techniki, opływającemu
we wszelkiego rodzaju bogactwa i dobra, wydaje się, że jest on w stanie
zbudować sobie raj na ziemi. Wierzy,
że wszystko od niego zależy, jest pod jego dyktando i kaprys.
Ale czy ten nasz świat nie został w swojej historii
doświadczony i wypróbowany?
Z całą pewnością – Tak i to niejednokrotnie: Auschwitz,
miliony ludzi zamordowanych w czasie komunizmu i faszyzmu, wojny, setki
milionów niemowląt pomordowanych w łonach matek, głodujący i
prześladowani.
Czy te wydarzenia i sytuacje czegoś nas uczą?
Czy oczekujemy z bojaźnią i drżeniem przyjścia Chrystusa,
który będzie „sądził żywych i umarłych”?
Patrząc na zachowanie wielu
współczesnych ludzi mogę stwierdzić, że – Nie! Ludzie żyją chwilą obecną, liczą
się dla nich pieniądze, sława i przyjemności. A Bóg? – może potem… jak będzie
się starym…
Każdy z nas powinien każdego dnia zadawać sobie pytanie:
Panie co mam czynić? Odpowiedź jest prosta – zawarta w Ewangelii: Czuwajcie
więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.
A co to znaczy czuwać?
Mi osobiście przypominają się słowa papieża Jana Pawła II,
które skierował podczas spotkania do młodzieży na Jasnej Górze. Wspaniale
wyjaśnił, co to znaczy czuwać: „Czuwam – to znaczy, że staram się być
człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam.
Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuje. Wypracowuje w sobie dobro, a ze
złem staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. (…) Czuwam – to znaczy
dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku
własnych i interesów cz też nawet własnych osądów. Czuwam – to znaczy: miłość
bliźniego, to znaczy podstawowa międzyludzka solidarność (…)".
W natłoku codziennych zadań, planów i zabiegania warto
zatrzymać się i bezgranicznie zaufać Bogu – powierzyć Mu swoje życie. „Otworzyć
na oścież drzwi Chrystusowi!”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz