Trzy miesiące temu – dokładnie 24 czerwca w Seminarium
rozpoczęły się wakacje. Szczególny czas odpoczynku po całym roku pracy i nauki,
ale także okres indywidualnego i osobistego rozpoznawania swojego powołania
przez każdego z alumnów poza Seminarium.
Dziś 23 września dla mnie osobiście tegoroczne wakacje
dobiegły końca mimo, że formalnie zjazd do Seminarium jest jutro. Ja osobiście
przyjechałem o jeden dzień wcześniej, aby móc się spokojnie wprowadzić do
mojego nowego pokoju, w którym będę mieszkał przez następne pół roku. Jest to
dla mnie siódma przeprowadzka podczas mojego pobytu w Seminarium. Kolejny raz
będę przenosił pudełka i kartony z książkami i innymi rzeczami, które będą mi
potrzebne w tym roku formacji.
Może ktoś zadać pytanie: Czemu ma służyć tak częsta przeprowadzka? Przecież można by mieszkać w jednym pokoju przez cały rok, a nawet
wszystkie sześć lat formacji. Mnie na początku także zastanawiała ta
kwestia, ale po trzech latach bycia w Seminarium mogę stwierdzić, że taka
praktyka przeprowadzek jest potrzebna. Dlaczego? Aby nie przywiązywać się do
miejsca w którym mieszkamy. Każdy ksiądz opuszcza parafię w której posługuje i
przenosi się do innej (jedni po roku, inni po trzech, a jeszcze inni po pięciu
itd.).
Wiadomo, nikt z nas nie lubi przeprowadzek, ponieważ wiążą
się z nimi pewnego rodzaju niedogodności oraz trud fizyczny. Ale cóż, takie
jest życie kleryka, a w przyszłości księdza.
To już w Seminarium uczymy się przyszłego życia
kapłańskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz