W godzinie Twojej agonii wszyscy Cię Panie opuścili, ale
nie Ona – pokorna Służebnica Pańska. Do ostatniego momentu uczestniczyła w
odkupieńczej męce i śmierci Jezusa Chrystusa.
Jaki silny miecz boleści musiał przeszyć Twoje Serce Maryjo,
która tuliłaś Najświętsze Ciało Syna. Ale Ty wytrzymałaś, do końca, do
ostatniego tchnienia Jezusa. Byłaś przy Nim i wspierałaś Go.
A czy ja potrafię być z Jezusem na Golgocie?…
Maryjo, każdy z nas, borykając się z osobistymi problemami
i trudnościami, może zawsze liczyć na Twoje macierzyńskie wstawiennictwo i
opiekę. Ty nas nigdy nie opuszczasz, ale jesteś przy nas obecna w każdej, nawet
beznadziejnej sytuacji naszego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz